Koniec z nieświeżym oddechem!

Female covering her mouth with her hand, isolated in grey

Mam czterdzieści lat, jestem żoną i matką dwójki dzieci. Pracuję w szkole na cały etat, ucząc języka polskiego. Mam wielu przyjaciół, czytam sporo książek, wiodę spokojne życie, jestem zdrowa, nie mam żadnych dolegliwości ani przypadłości. Ale tak nie było od zawsze. Miałam jedną, bardzo uciążliwość przypadłość – każdego dnia, przez kilka lat borykałam się z nieprzyjemnym zapachem z ust.

Ktoś powie, że to niewielki problem. Jasne, w porównaniu ze śmiertelnymi chorobami, nieświeży oddech to nic. Ale uwierzcie mi – to naprawdę potrafi uprzykrzyć człowiekowi życie. Mój mąż jakoś to znosił, dzieci też, ale w momencie, kiedy moi uczniowie, koleżanki z pracy, a nawet przyjaciele zaczęli rozmawiać ze mną będąc w odległości nie mniejszej niż dwa metry, powiedziałam: „koniec z tym!”.

Oczywiście, ani żadne gumy do żucia, ani żadne miętówki nie pomagały. Porządne szczotkowanie zębów, najdroższymi elektrycznymi szczoteczkami, jakie tylko były dostępne w sklepie – też nie. W Internecie czytałam, że przyczyną nieprzyjemnego zapachu z ust może być również język – czyściłam go równie starannie jak zęby. Znalazłam również informację o tym, że „moje przekleństwo” może mieć coś wspólnego z chorobami układu pokarmowego – chorobą wrzodową lub nieprawidłowym działaniem wątroby i trzustki. Zbadałam się od stóp do głów. Na nic. Wciąż nie znalazłam przyczyny.

Ale w końcu znalazłam rozwiązanie. Pewnego dnia dostałam w prezencie od mojego bardzo „romantycznego” męża płyn do płukania ust Listerine. Dokładnie Listerine Green Tea (https://www.listerine.pl/products). Nie wiem, co sprawiło, że go kupił, w końcu już nie takie „cuda” stosowałam. Bez skutku, oczywiście. Nie wierzyłam więc w zbawienne działanie kolejnego specyfiku, ale stosowałam go każdego dnia, po każdym posiłku, również tuż przed spaniem. „Może nie pomoże, ale na pewno też nie zaszkodzi”. I, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, pomógł! Co więcej, nie tylko zniwelował nieprzyjemny zapach z moich ust, ale również pomógł mi w walce z kamieniem nazębnym. A moje zęby wydają się z dnia na dzień bielsze. Naprawdę trudno uwierzyć, że to wszystko raptem po kilku tygodniach stosowania! Wystarczyło tylko kilkadziesiąt dni, a ja z tym moim nieświeżym oddechem zmagałam się naprawdę kilka, ładnych lat. Nie wstydzę się już otwierać ust, rozmawiać z przyjaciółmi, czy z uczniami. A i mąż jakoś tak częściej mnie całuje:) Kto by pomyślał, że najlepsze rozwiązania to te najprostsze. I znaleźć je można na półkach w każdym sklepie kosmetycznym, czy drogerii.

Kategorie
Zdrowie